SŁOWO BIEDRONKA POWSTAŁO NAJPEWNIEJ W WYNIKU PRÓBY PRZERZUCENIA PEWNEGO OBCIĄŻENIA RODZINNEGO NA SYNDROM OWADOWY. OWADY SĄ GENERALNIE TAKIMI EGZEMPLIFIKACJAMI WAD, CO MAJĄ O-WADY SAME W SOBIE JAKIE NAZWY. TO ZNACZY OWADY, TO JEST KONSTRUKT LUDZKI NAZEWNICZY I ON W JAKIŚ SPOSÓB ODPOWIADA TYM CECHOM.
CAŁA SPRAWA Z OWADAMI BIEDRONKAMI A TAKŻE ZE DYSKONATAMI “BIEDRONKA” WYGLĄDA NA TO, ŻE JEST PRÓBĄ ZAKLĘCIA UŁOMNOŚCI SYSTEMOWEJ W SAMYM SYSTEMIE JĘZYKOWYM, KTÓRY SIĘ PO PO PROSTU UŻYWA, A NASTĘPNIE TRAKTOWANIE TEGO SYSTEMU JĘZYKOWEGO JAKBY BYŁ OD BOGA BEZ ŻADNEJ KONTROLI I NIC NIE MOŻNA BYŁO POPRAWIAĆ, ANI Z TYM COKOLWIEK ZROBIĆ, BO PO PROSTU TAK JEST.
CO TO ZNACZY BIEDRZYĆ? CHYBA NIE MA TAKIEGO SŁOWA, ALE GDYBY BYŁO MOGŁOBY OZNACZAĆ, COŚ PODOBNEGO DO “ŻYDZIĆ”, “DZIERGAĆ”, A WIĘC TO OZNACZA COŚ WYCIĄGAĆ Z TRUDEM, O COŚ SIĘ DOPRASZAĆ, NIE MÓC TEGO DOSTAĆ TAK O PO PROSTU.
BIEDRONKA JEST NAJPEWNIEJ ODNIESIENIEM DO MATKI KTÓRA NIE DAJE DZIECIOM TEGO CO POWINNA, CO JEST JEJ NATURĄ, ALE ZACHOWUJE TO DLA INNYCH CELÓW. MATKA MA TAK JAKBY WYBÓR – ALBO MOŻE DAĆ, ALBO MOŻE TEGO NIE DAĆ, ALBO MOŻE DAĆ W OKREŚLONYCH TYLKO OKOLICZNOŚCIACH, BO JAKBY MIAŁA DAĆ TAK SAMA Z SIEBIE, TO BY JEJ TO MOGŁO BARDZIEJ ZASZKODZIĆ.